Pomysł na ten artykuł pojawił się, gdy pracowałam leżąc na kanapie pod kocem i popijając gorącą herbatę z cytryną i miodem. Dzień wcześniej, siedząc zakatarzona w biurze, dostałam od dziewczyn zakaz przychodzenia do firmy na drugi dzień. Posłusznie zabrałam do domu laptopa i niezbędne dokumenty, aby kolejne dni walczyć z przeziębieniem we własnym mieszkaniu i przy okazji nikogo nie zarazić. Nie chciałam iść na zwolnienie lekarskie (to tylko przeziębienie, na to się nie umiera☺), ale też nie do końca miałam ochotę siedzieć w biurze.
W Polsce home office, czyli po prostu praca zdalna, z roku na rok zdobywa coraz większą popularność. Najczęściej korzystają z tej możliwości specjaliści branży IT, ale również osoby zajmujące się finansami i księgowością. Podczas rekrutacji programiści często pytają, czy firma zezwala na taką możliwość i uważają to za niewątpliwą zaletę. Jeśli tylko komputer, telefon i dostęp do Internetu sprawiają, że pracować możemy wszędzie, to czemu nie?
Praca zdalna wymaga samodyscypliny i wewnętrznej motywacji do pracy. Tej zewnętrznej, w postaci szefa obok, nie będzie przecież z nami. W domu może nas rozpraszać sporo rzeczy, zwłaszcza, jeśli nie mieszkamy sami. Z drugiej strony mamy świadomość, że im szybciej uporamy się z zadaniami, tym więcej czasu zostanie nam na przyjemności. Czy w biurze także nie tracimy czasu na ploteczki, scrollowanie Facebook`a i czytanie artykułów? 🙂 Podczas takiej formy pracy, niektóre obowiązki domowe można wykonywać mimochodem. Jednocześnie pralka pierze, a zupa się gotuje, kiedy ja piszę ten tekst. Aby rozprostować kości i dać chwilę odpocząć oczom od komputera wstaję i rozwieszam pranie. Na co dzień po pracy zazwyczaj lecę na dodatkowe zajęcia albo spotykam się ze znajomymi i do domu wracam późnym wieczorem. Wtedy nie mam już siły myśleć o domowych obowiązkach. Na plus jest też oszczędność czasu, który zazwyczaj poświęcamy na dojazdy.
Wśród starszego pokolenia nadal panuje przekonanie, że jeśli ktoś pracuje z domu, to pewnie się obija i nic nie robi, bo przecież pracodawca nie ma wtedy kontroli nad pracownikiem. Czy naprawdę tak jest? Obecnie, podejście przełożonych się zmienia i to na lepsze. Szef często daje wolną rękę pracownikom. Chce widzieć efekt końcowy, zrealizowany projekt. Nie wtrąca się, nie interesuje go, ile zajęło to czasu. Świadomy pracownik wie, jakie są jego zadania i że “terminy gonią”. Wie, kiedy musi się spiąć i dać z siebie wszystko, a kiedy może pozwolić sobie na obejrzenie kolejnego odcinka ulubionego youtubera. I to niezależnie od tego, czy pracuje w biurze czy w domu.
Home office niesie też zagrożenia i powinniśmy o tym pamiętać. Istnieje ryzyko, że praca będzie rozwlekać się na cały dzień i wieczór. Że nie będzie wyraźniej granicy między obowiązkami zawodowym i odpoczynkiem. Jeśli jesteś śpiochem i Twój dzień pracy zacznie się o godzinie 12, a skończy po 21, to kiedy czas na przyjemności? Na spotkanie z drugą połową, poczytanie książki, wyjście na basen, piwo ze znajomymi? Należy mieć też na uwadze, że człowiek jest jednostką społeczną, a główną barierą psychologiczną dla takiej formy pracy może być facylitacja społeczna. Jest to zjawisko polegające na tym, że wśród innych ludzi stajemy się bardziej efektywni. To trochę jak z ćwiczeniami. Wiele osób nie potrafi się zmobilizować, by regularnie ćwiczyć samemu w domu.
Dobrą tendencją jest, że coraz mniej pracodawców patrzy podejrzliwie na taką formę pracy i daje pracownikowi wybór. Jesteśmy ciągle zabiegani. Po odwiezieniu dziecka do szkoły, stojąc w gigantycznym korku w drodze do pracy, denerwujemy się, czy na pewno zdążymy na czas. Praca zdalna albo elastyczne godziny pracy zmniejszają poziom stresu, co przekłada się na jakość wykonywanych zadań i nasze zadowolenie z życia zawodowego. Mam to szczęście, że lubię swoją firmę, lubię pogadać na żywo z dziewczynami w biurze, więc lubię też rano wstać i jechać do pracy. Cieszę się jednak, że mam możliwość działania w kapciach, we własnym mieszkaniu i kawą w ulubionym kubku.
Praca zdalna staje się obecnie dla wielu osób z branży IT podstawą zatrudnienia w danej firmie. Co więcej, podczas rozmowy rekrutacyjnej pierwszym pytaniem kandydata jest, czy firma daje możliwość TYLKO pracy zdalnej, bez konieczności pojawiania się w jej siedzibie regularnie. Przychylność pracodawców powoduje, że przed pracownikami otwierają się nowe możliwości np. zatrudnienia za granicą, a pozostania w kraju z rodziną.