W sieci można znaleźć mnóstwo artykułów o tym, jak przygotować się na rozmowę kwalifikacyjną i przeżyć ją bez uszczerbku na zdrowiu. Czy kandydaci je czytają? Niektórzy pewnie tak, inni może nawet nie wiedzą o ich istnieniu. Kilka tygodni temu prowadziłyśmy warsztaty z tej tematyki podczas targów pracy. Zanim zdecydowałyśmy się na to zagadnienie, przez moment była chwila zawahania. Czy będą chętni? Czy ktoś w ogóle przyjdzie? Przecież w dobie wszechobecnego Internetu i całej masy stron dotyczących procesu rekrutacji, począwszy od napisania CV, przez rozmowę kwalifikacyjną aż po pierwszy dzień pracy, nasz temat mógł okazać się zbyt oklepany. Okazało się jednak, że chętni byli, a warsztaty to lepsza forma nauki niż artykuły. Rozmowa kwalifikacyjna z przyszłym pracodawcą i rekruterem to niewątpliwie stresujące spotkanie. Można się jednak do niego przygotować wcześniej. Co warto zrobić? Przede wszystkim zapoznać z dokumentami aplikacyjnymi (tak tak, zdarzają się kandydaci, którzy są zdziwieni pytaniami związanymi z własnym CV), dowiedzieć się jak najwięcej o firmie, do której rekrutujemy czy też dzień wcześniej oszacować czas dotarcia na spotkanie. Wiele spotkań rekrutacyjnych ma podobny schemat, dlatego wraz z uczestnikami przeanalizowałyśmy pytania, które często pojawiają się podczas rozmowy, a kandydatom wydają się być oklepane. Przykładowo: Co lubisz w swojej pracy? Co motywuje cię do pracy? Jakie są Twoje słabe strony? Uczestnicy bardzo chętnie podejmowali dyskusję, zadawali pytania i starali się jak najwięcej wiedzy wynieść z zajęć. Przyznali nawet, że te pytania mają sens 🙂
Wielu specjalistów i ekspertów zajmujących się badaniem przekazywanych przez ludzi informacji uważa, że komunikacja niewerbalna oraz mowa ciała stanowi ponad 50% komunikatu, który przekazujemy w interakcji osobie, z którą rozmawiamy. Dlatego też podczas naszych warsztatów nie mogło zabraknąć elementów związanych z mową ciała. Uczestnicy dosyć precyzyjnie określili, które gesty oraz jaki wygląd nie są pożądane podczas spotkania rekrutacyjnego. Wyjątkowo docenili zadanie związane z uściskiem dłoni. Pamiętajcie, że pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a nieodpowiedni uścisk dłoni na powitanie może wzbudzić wątpliwości u potencjalnego pracodawcy, czy na pewno pasujecie do jego zespołu. Ćwiczenie okazało się potrzebne, bo wśród uczestników znalazły się osoby, które podawały tzw. „martwą rybkę” zamiast dłoni. Jakie skojarzenia może budzić taki uścisk? Brak energii i chęci do działania, wysokie mniemanie o sobie lub nieśmiałość, nieprzywiązywane wagi do innych osób. Innymi słowy, wydaje się nam, że mamy do czynienia z nudną, mało energetyczną osobą, której się wydaje, że pozjadała wszystkie rozumy i nie będzie z nami rozmawiać. Chyba nikt nie chce być tak postrzegany. Na szczęście po naszym ćwiczeniu nie było już osoby, która miałaby problem z tym gestem.
Pytań było tak dużo, że warsztaty trwały dłużej, niż było to zaplanowane. Świadczy to jednak o tym, że temat był strzałem w dziesiątkę, a takie zajęcia są potrzebne. Mamy już pomysły na następne spotkania i nie możemy doczekać się ich realizacji. A może jest zagadnienie, z którym chcielibyście się zmierzyć z naszą pomocą? Podzielcie się nimi z nami w komentarzach ☺.
Tutaj możecie zapoznać się z naszą prezentacją z targów pracy:
Autor:
Fot. Jan Szewczak